List do Mistrza
Udało się pohamować chmury, wielkie opady deszczu, burzę.
Cieszę się z każdego nawet małego sukcesu, z każdego życia.
Wiem, że poparłbyś moje oddanie, dobroć serca.
Wiem też, jak spojrzałbyś, co powiedział, by zmotywować
do dalszego działania, postępów.
Zawsze kiedy potrzebuję Twojej porady, wsparcia,
patrzę na Twoje zdjęcie. Najbardziej lubię to na tle książek.
Wyobrażam sobie jak rozmawiamy, co mówisz, radzisz,
wiem nawet jaki przybrałbyś ton. Uśmiechasz się.
Ja też.
Próbuję zmienić kurs. Wprowadzam nowe, zmiany biegną tak szybko.
Wszystkiego wciąż trzeba się uczyć. Robię to.
Wciąż piszę, często do pliku. Teraz są nowe możliwości.
Spróbuję zawrócić kurs.
Uzupełnienie autobiografii jest fantastyczne.
Nie potrafię powiedzieć dlaczego do niego wciąż wracam.
Poza szokiem, znajduję coś motywującego. Odkrywam tajemnice.
Czuję się jak w czarnobiałym firmie, wojennym, pomimo,
iż opisujesz czasy już po niej, czas pokoju. Krew mam zmrożoną,
emocje jak z horroru, czytam na bezdechu. Nie wiem co zrobią,
boję się ich, ale żyjesz. Wciąż żyjesz, może nie potrzebnie się bałam.
Opowiadasz o emocjach, udzielanych Ci odpowiedziach.
Są bardzo ważne, również dla historii. To niesamowite. Tworzy tyle emocji.
Powrócę jeszcze do tego jeziora, do którego wracałeś wielokrotnie.
Jest oszałamiające. Patrząc na kolorowe zdjęcia znalezione w necie,
wyobrażam sobie wokoło dzikie koty śledzące każdy Twój krok,
patrzące z gęstych czupryn drzew, i wilki kryjące się w gęstwinie.
Oddałeś tyle emocji w każdym spisanym słowie.
Widzę wszystkie opisane detale.
Pozdrawiam Mistrzu
16.01.2025 r.
Komentarze
Prześlij komentarz